Wyścigówka bez przedniej szyby.
One step forward, two steps backward… czy jakoś tak to szło. Kiedy już podłączyłem te wszystkie kilkadziesiąt czy kilkaset kabelków, ciesząc się, że w końcu wszystko działa, stwierdziłem, że dobrze byłoby w końcu skończyć adaptację akustyczną sufitu. Budowa studia trochę kojarzy mi się z tworzeniem mandali. Dzięki Mariusz Dziurawiec za motywację i wielkie wsparcie, które mam od Ciebie. A napisał mi tak: „masz złożoną zajebistą wyścigówkę, tylko jeździsz nią bez przedniej szyby, której wstawienie zostawiłeś na potem”. Zgadzam się w pełni!
Miało zająć to tydzień, a zajęło ponad miesiąc ciężkiej pracy. Na szczęście było warto. Poza aspektem wizualnym jest ogromna różnica w brzmieniu pomieszczenia. Dźwięk jest bardzo precyzyjny, przez co podejmowanie decyzji na etapie miksu czy masteringu odbywa się dużo szybciej i przynosi lepsze rezultaty.